No wiele racji jest w tym co piszesz Roxi, ale gdyby człowiek wiedział, że się przewróci, to by się od razu położył...Trzeba było przeżyć te wszystkie porywy i zachwyty, przejść przez etap oczekiwania pełnego wiary, żeby na końcu obudzić się z tego snu i zobaczyć, że się zostało z funtem kłaków w ręku
A tak już poważnie, to ja już na nic nie czekam, jeśli Michał nagra coś bardzo dobrego, to dobrze, życzę mu sukcesu, jak życzyłabym każdemu. Ale pewnego pięknego poranka przeczytałam jego arogancki wpis do kobiety, która nie tylko że mogłaby być spokojnie jego matką, ale też przez dwa lata na wszystkich możliwych netowych frontach walczyła o niego jak przysłowiowa Lwica, mądrym słowem, wyważonymi ripostami, inteligentymi wpisami broniła jego dobrego imienia...
No i stało się, otworzyły mi się oczy. Ja mogę artyście wiele wybaczyć, może nie nagrywać nawet latami, być leniem, lekkoduchem, trzpiotem etc. Może być wszystkim, czym chce, byle był myślącym i czującym człowiekiem... Cyt, iskierka zgasła...
Pozdrawiam Roxi-Axę
ps
A tutaj wchodzę, bo zaglądacie tu jeszcze Wy, ci z którymi przez te już prawie kilka lat przeszliśmy przez niejedną burzę