stoi sobie na wzgórzu kościólek, taki jasny i przejrzysty, siedzą w nim sobie ludzie i się modlą - chociaż księży wygonili
niedaleko za rzeczką bar jest otwarty, też siedzą sobie ludzie - kawkę popijają
jedni na drugich spoglądają; w barze się komentuje kościelnych ludzi, podobno niedawno wierni skosztowali w toalecie wódki, zabawy jest co niemiara bo po kościele niegrzeczny Tomuś hasa, ale go wszyscy lubią, więc wybryki mu boże - wybaczają
może i przyszli by sobie barowi ludzie pogadać, ale jak się do kościoła wejdzie to zawsze ktoś się modli, albo leży krzyżem - no to tak trochę głupio.
a w barze wiadomo, czasem jakiś hejter, albo fan Gienka zawita
a tak, to nie widzę specjalnej różnicy w ludziach.
