Sportowe pasje Szpakofanów:)

Re: Sportowe pasje Szpakofanów:)

Postprzez justi » środa, 29 lutego 2012, 19:44

Kto z Was ogląda dzisiaj mecz Polska:Portugalia? xD
PS Chyba właśnie się zaczyna
justi
IV. stopień wtajemniczenia
IV. stopień wtajemniczenia
 
Posty: 415
Dołączył(a): piątek, 30 grudnia 2011, 21:03

Postprzez » środa, 29 lutego 2012, 19:44

 

Re: Sportowe pasje Szpakofanów:)

Postprzez Ginger » środa, 29 lutego 2012, 19:51

Mój chłopak ogląda i mnie woła co chwila.
Obraził się jak powiedziałam, że tak samo będę się cieszyć na bramkę Portugalczyków, co Polaków
First they ignore you. Then they laugh at you. Then they fight you. Then you win.
Avatar użytkownika
Ginger
X. stopień wtajemniczenia
X. stopień wtajemniczenia
 
Posty: 7467
Dołączył(a): piątek, 17 czerwca 2011, 19:32
Lokalizacja: Łódź
wiek: 0

Re: Sportowe pasje Szpakofanów:)

Postprzez gingers » środa, 29 lutego 2012, 20:42

Ja nie oglądam, moje kochanie patrzy, dlatego sobie pozwalam tu być :lol:
Obrazek

Nie odpowiadam za interpretację moich postów przez innych użytkowników
Avatar użytkownika
gingers
IX. stopień wtajemniczenia
IX. stopień wtajemniczenia
 
Posty: 5554
Dołączył(a): wtorek, 21 czerwca 2011, 09:31
Lokalizacja: cat's world
wiek: 0

Re: Sportowe pasje Szpakofanów:)

Postprzez gingers » niedziela, 6 maja 2012, 00:09

W związku z tym, ze jeszcze nie śpię :lol: a jutro już będę musiała o tej godzinie spać, albo co gorsza inne rzeczy robić, to sobie tu wkleję to co sobie już wcześniej napisałam.

Moje podejście do sportowych pasji:

Tak przez większość cześć życia intensywnie pływałam, rezultat rozbudowane mięśnie łydek. Rower też był moim przyjacielem. Do czasu oczywiście, potem sport został zastąpiony dyskoteką. Potem studia i niekończące się imprezy w sumie lepsze od sportu bo waga moja nie przekraczała 45 kilogramów. Potem pewna choroba i nagle 60kg potem małżeństwo i ciąża i po urodzeniu 75 kg, masakra. Ale znalazłam sposób i po paru miesiącach miałam 53kg.
Dostałam rowerek stacjonarny, ale nie, to nie on mi pomógł, rowerek służył jako wieszak do ciuchów, był też stepper ale nudził mnie okropnie, także też wylądował pod łózko i jest tam do dzisiaj. Pomogła mi zmiana odżywiania i hula hop (normalny i z kulkami masującymi) tak to uwielbiam, i callanetics oraz rozciąganie. I tak prze dziesięć lat i dłużej miałam super sylwetkę. A potem różne sprawy sprawiły, ze miałam 75kg, tragedia :evil: :evil: :evil: . No nic, musiałam się zmobilizować aby wrócić do poprzednich nawyków, żywieniowych i ruchowych, ale… znowu względy zdrowotne chciały mi przeszkodzić, nie dam się, żadnej chorobie się nie dam, wolę umrzeć szczupła :lol:

Ale nie o tym chciałam, tylko o sportach, dostałam rower, ale w związku z tym, ze trzeci rower nie mieści się w komórce, mój jest daleko w garażu, i na dodatek nie mam z kim jeździć bo moje dzieci pokonują na dzień ok 40 km nawet na ruchliwych drogach. A ja najchętniej pojeździłabym sobie na jakiś ścieżkach leśnych gdzie nie będzie mnie straszyć żadna ciężarówka przejeżdżająca obok mnie, i żadne dzieci na rolkach nie będą mi przejeżdżały pod kołami, czy tez pieski, trzylatki biegające itd. Jednym słowem chcę mieć trasę tylko dla siebie bez samochodów i innych zagrożeń.
No i mam też rolki, wydawało mi się, że jak jeżdżę super na łyżwach, to z rolkami też sobie poradzę, no niestety zapomniałam o tym, że na łyżwach jeżdżę sobie w kółko po równej przestrzeni i w sumie łatwo na nich zahamować. Oczywiście mój Tż kupił mi jak najbardziej profesjonalne rolki z super firmy itd.
W sklepie po dywanie wydawało mi się, że jestem do nich stworzona, jak poszłam do parku to przestałam tak myśleć, musiałam trzymać się tż-sza,
a jak jechałam sama to miałam wrażenie, że one osiągają kolosalną prędkość, z zazdrością patrzyłam na kobietki, które może miały mniej profesjonalne rolki ale one musiały zrobić parę ruchów aby się przemieścić do przodu, a ja :roll: wystarczyło, że raz się odepchnęłam i już w zawrotnej szybkości jestem 100m dalej. Owszem uczyłam się technik hamowania ale jak to wykonać w praktyce, kiedy z zawrotną szybkością zapierniczam, no jak mam w tej sytuacji wyciągnąć jedna nogę do przodu, drugą zgiąć, albo w czasie tej jazdy (szybkiej, za szybkiej) ustawić rolki do środka. Jechałam jak najbliżej trawy aby w razie czego się na nią wywalić. Raz się wywaliłam na szczęście na krzaki.
Stwierdziłam muszę poszukać boiska i tam tak jak na łyżwach sobie pojeździć, znalazłam i faktycznie było ok, jeździłam sobie w koło, robiłam ósemki, przekładanki, no ale nudno trochę i na dodatek boisko na środku osiedla, wszyscy patrzą, no i trzeba było zmiatać jak młodzież przyszła grać w piłkę.
Stwierdziłam bez sensu, byłam na rolkach w sumie cztery razy, dwa razy w parku i dwa razy na boisku. Sprzedam je.

Tak wiec wróciłam do callaneticsu, ćwiczeń rozciągających, i hula hopu i mam zamiar wydłużyć sobie mięśnie łydek poprzez ich rozciąganie. Ćwiczę także z ciężarkami aby mieć ładne ramiona.

O, zapomniałam jeszcze o macie do tańczenia, ale to w poniedziałek, bo już serio, serio idę spać.

:mrgreen:

PS
Ciekawe komu będzie się chciało to przeczytać :lol:
Obrazek

Nie odpowiadam za interpretację moich postów przez innych użytkowników
Avatar użytkownika
gingers
IX. stopień wtajemniczenia
IX. stopień wtajemniczenia
 
Posty: 5554
Dołączył(a): wtorek, 21 czerwca 2011, 09:31
Lokalizacja: cat's world
wiek: 0

Re: Sportowe pasje Szpakofanów:)

Postprzez Aganderas » niedziela, 6 maja 2012, 00:46

Ja sobie przeczytałam o szybkich rolkach:) ja:)
I tez się tutaj wpiszę, ale kiedy indziej, bo na razie ja też muszę iść spać :lol:
Avatar użytkownika
Aganderas
IX. stopień wtajemniczenia
IX. stopień wtajemniczenia
 
Posty: 4700
Dołączył(a): piątek, 4 listopada 2011, 20:11
Lokalizacja: Zielona Góra
wiek: 42

Postprzez » niedziela, 6 maja 2012, 00:46

 

Poprzednia strona

Powrót do Luźne pogadanki na tematy muzyczne, kulturowo - artystyczne, psychologiczno - społeczne itp.

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość

cron