Dwa lata później.
Mamy lato, wygrałam niedawno w toto lotka i sponsoruję wszystkim wakacje w Amsterdamie (tak tydzień, nie zamierzam przesadzać). Zostawiwszy swą, jakąś tam kochankę w domu, wiozę towarzystwo busem. Wnajęłam w pięknym miejscu całe piętro w hotelu, tydzień na zwiedzanie miasta, no to już można coś zwiedzić. Jedziemy w sumie do Cukierka skoro nas kiedyś zapraszała, no i będzie tam koncert Michała. Adh jest już na miejscu. Po poczatkowych perturbacjach z karierą i podpisaniem umowy przez Michała z jedną dziwną agencją, wszystko się teraz na dobre przemieniło. Michał ma menago z prawdziwego zdarzenia, jednego z najlepszych w Polsce. Powoli pnie się do góry, przy czym ma dość trudny repertuar na nowej płycie, taki liryczno - smutny, ale część utworów jest szybsza, rytmiczna, więc dobra na koncert . Pierwsza płyta też była sukcesem, taka bardziej w stylu rockowa. Adh ponieważ się szybko uczy została zatrudniona przez menago Michała i dba o sprawy koncertowe. Nabiera wprawy, znajomości i w niedługim czasie też chce zostać menagerem talentów młodych. Przynajmniej trafią w dobre ręce.
Mieliśmy dwudniowy przystanek u Leona, który nas u siebie gościł. Nie jedzie z nami, mówi że ma w pracy urwanie głowy, że dużo spraw mu narosło, akurat! Trele morele, już my dobrze wiemy, nie pozwoliła mu jechać - żona. Wolfik nam się ujawnił, to znaczy dał poznać, i jadą z Rudas razem z nami, tyle że motorem.
No kto jeszcze jest, Goska u Leona w dziczy była, ale do Amsterdamu to powiedziała że się nie będzie tłoczyć i poleciała samolotem. Nie ma też Cien, bo na jej dolegliwość wynaleziono medykament, jest teraz w trakcie zwiedzania Europy, dojedzie do Amsterdamu z drugiej strony. Jest Matta, która się cieszy na koncert, Gingers z synem, Lori, Olę, to nie wiem czy wezmę, bo się jej trochę boję. Strasznie jest wesoło, bo jedzie z nami Taka Ja. Oj, kupa ludzi jedzie, każdy kto chce może dołączyć, jak się nie zmieścimy w busie, wezmę cały wynajmę z kierowcą autobus, będzie jeszcze fajniej.
Agi nie ma, jest trochę daleko, bo zamieszkała na stałe w Tajlandi.
Jedziemy do Cukierka, której tak dwa lata temu, zawrócił w głowie pewien Amsterdamczyk, jakoś się tak szybko pobrali, a teraz powiła właśnie potomka. Ja się przez ten czas nauczyłam z tarota wróżyć, i nic co prawda nie mówię, ale wiem, że synek Cukierka o imieniu Alfred, zostanie w przyszłości znanym na całym świecie i jeszcze większym artystą niż Szpaczek.
*
Wszystkie osoby w tym poście są oczywiście fikcyjne, i nie mają żadnego w rzeczywistości odpowiednika!
goska napisał(a): bo jakos nie mam ochoty bawic sie nim
No to są wszyscy